W przededniu wyjazdu do Portugaliii

To były dobre wakacje. Z fajną pogodą, mocno zróżnicowaną co prawda ale dni ciepłych a wręcz upalnych było dużo… Dużo słońca, spacerów, kąpieli w jeziorze z psem itp. Ale też dużo pracy, którą przecież w sumie niedawno zaczęłam. Dużo nowych ludzi, nowych obowiązków. A w tle jeszcze budowa domu… A dziś zamiast kontynuować pakowanie na poniedziałkowy wyjazd męczy mnie wewnętrzny niepokój jakiś… I jak zawsze w takich momentach myślę o Kaju… tęsknota pogłębia nostalgię… zabiera radość z wyczekanego i zasłużonego urlopu…narzuca myśli ” a jeśli…”,”a gdyby…” cóż jak zwykle upchnę je głębiej, przykryję koniecznością wyboru ciuchów, ostatnimi domowymi obowiązkami i będę udawać, że wszystko jest ok…a miał to być optymistyczny post…

Jedna myśl na temat “W przededniu wyjazdu do Portugaliii

  1. nasze dzieci zawsze będą z nami, jeśli tylko w naszej myśli, bo z jakiegoś powodu kontakt nam sie urywa, to ta matczyna miłość i tęsknota mają niewyczerpaną siłę. pozdrawiam ciepło pod koniec lata 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz