Wakacje w Wietnamie

Phu Quoc…Ech… Pierwszy nas wyjazd tak daleko i w środku polskiej zimy… Długi, wyczerpujący lot, różnica czasu no i temperatura…. Na miejscu pow. 30 stopni. Wilgotność dość duża ale ja jednak kocham ciepełko… I moczenie dupki w ciepłej słonej wodzie… Intensywne pierwsze 4 dni, zwiedzanie wyspy, ferma pereł, pieprzu, wytwórnia jedwabiu, wysepki sąsiadujące, zapierająca dech kolejka, zoo safari, park rozrywki z cudownym akwarium, podróbka Wenecji, miasto widmo, przesympatyczni ludzie, smaczne jedzenie, egzotyczne przyprawy, palmy, kokosy, mango… Spodobało nam się , już myślimy o kolejnym wyjeździe za rok…. Tajlandia tym razem? Między nami było różnie, czasem trudno, czasem warcząco ale daliśmy radę…

A dziś zima za oknem, długi czekające na moją interwencję i brak chęci na zapał do pracy…

Oby do czerwca i kolejnego urlopu…

Dodaj komentarz